poniedziałek, 27 lutego 2012

Rozdział IV

- W porządku. To cześć. - odpowiedział, podniósł swój rower i pojechał w swoją stronę.
Normalnie bym go zatrzymała, żeby mnie odprowadził, lecz byłam w takim szoku, że nie mogłam nic innego powiedzieć niż głupie ' Mieszkam niedaleko... dojdę '. Nie wiem jakim cudem, nieznajomy chłopak ze snów, pojawił się oficjalnie w moim życiu. Dziwne uczucie - takie mieszane. Działo się coś dziwnego w moim życiu - taki jeden, wielki kłębek. Najpierw jakiś dziwny sen, potem ktoś mnie śledzi, a teraz ten chłopak.Postanowiłam teraz o tym nie myśleć, tylko wrócić jakoś do domu. Obejrzałam się jeszcze za siebie. lecz chłopak już zniknął.
 Weszłam do domu. Ściągnęłam kurtkę, buty. Mama zjawiła się w drzwiach od korytarza.
- Gdzie się teraz chodzi ? - zapytała, krzyżując ręce
- Byłam odprowadzić Isabell. - odpowiedziałam obojętnie
- Nic nam nie powiedziałaś. Martwiliśmy się z ojcem.
- Nie było mnie tylko 15 minut, a po drugie... - nie dokończyłam, mama mi przerwała
- Co Ci się stało w czoło, siniaka masz ? - zapytała
- Wydaje ci się... - zasłoniłam ręką czoło i szybko poszłam do siebie
Stanęłam przed lustrem. Ślad po wypadku nie był duży, ale widoczny. Nie przejęłam się tym specjalnie. Wzięłam laptopa, położyłam się na swoim miękkim łóżku i chciałam zobaczyć co nowego w Internecie.
Dziwne, że nie opisałam jeszcze swojego pokoju. Więc, wcale nie jest taki duży. Podłoga pokryta jest panelami, ściany są koloru bordowego. Na jednej jest naklejona ogromna tapeta z jakimiś wzorkami i napisami . Podoba mi się do dziś. Biurko jest niewielkie i chyba przez to że wszystko na nim jest. Mam go tylko kawałek, by jakoś odrobić zadania domowe. Obok niego jest szafa. Na osobnej ścianie, zwisa półka ze starymi figurkami i albumami oraz książkami. Moje łóżko było dwuosobowe. Na jednej stronie spałam ja, a na drugiej laptop i moja kotka. Wydaje się dziwne, że śpię z laptopem, lecz znam ludzi, którzy nie z takimi rzeczami sypiają. Obok łóżka stoi okrągły, biały fotel. Myślę że łatwo możecie sobie wyobrazić to miejsce.
A co nowego w Internecie? Hmm... Nic. Wszystko po staremu, nic się nie zmienia. Weszłam na Facebooka, pojawiło się 7 zaczepek. Oddałam. Jak już zaczęłam, to przecież nie mogłam się poddać. Po pięciu minutach miałam tej zabawy dość. Jeszcze przez około dwie godziny przeglądałam różne stronki. Koło północy poszłam pod prysznic, zawołałam kotkę i poszłyśmy spać.
Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi.
- Harry! Otworzysz!? - zaspana, zakrzyczałam do brata
- Tak, bo to do mnie.
Boże, mamy ranek a on już zaprasza kolegów. Spojrzałam na zegarek. Jednak nie taki ranek. Było przed godziną 13. Postanowiłam wstać. Związałam włosy w koka i zeszłam na dół.
- Cześć... Laura. - powiedział Louis stojąc w korytarzu z zdziwioną miną
- Hej. Co taka mina ? - zapytałam go
- Em, fajnie wyglądasz.. - odpowiedział łobuzersko się uśmiechając
Tak, wyglądałam fajnie. Bluzka XXL - Harrego, krótkie spodenki i moja - już - brzydka fryzura
- Aa, wiem to. - powiedziałam szczerząc się
Na bosaka popędziłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Co dziś ? Dwie kromki z NUTELLĄ. Mniam.
Rzadko kiedy jem w kuchni. Moją jadalnią jest fotel przed telewizorem. Usiadłam wygodnie, naciągnęłam koszulkę na kolana i przełączyłam na kreskówki. Postanowiłam dziś dać na spontan, niech się dzieje co chce.
Jest godzina 15, a ja dalej robię to, co dwie godziny temu. Czas się ogarnąć. Wstałam, poszłam się przebrać w dresy i wyszłam na dwór. Ktoś nagle mnie zaczepił. Natychmiastowo się odwróciłam.
- Cześć. Słuchaj, przepraszam że wczoraj wieczorem cię zostawiłem po tym naszym wypadku, ale mi się spieszyło - powiedział chłopak
- Ee, jasne, spoko. Rozumiem - powiedziałam do niego
Jeju, on jest jeszcze ładniejszy niż w tym śnie. Wysoki brunet, niebieskie oczy...
- Mam nadzieje że się nie gniewasz ? - zapytał
- Nie, nie gniewam się. Było ciemno, mogłeś mnie nie zauważyć. - przeciągałam, widziałam jak popatrzył się na moje czoło - tak, to taka mała, chwilowa - mam nadzieję - pamiątka - uśmiechnęłam się lekko
- Zejdzie szybko. - uśmiechnął się - nazywam się Matt. - wyciągnął dłoń w moją stronę
Nie wiedziałam co mam zrobić. Czy go poznać, czy w pewnym sensie odrzucić ?


Cześć. Więc dziś rozdział IV. Nic specjalnego się nie działo. Rozdział w 10% powstał przy pomocy Kaśki. Dzięki ;) 
Pozdrowienia również dla Oli. Nie załamuj się, to nie koniec świata... ;)
Jakieś pytania ? GG : 36014961

1 komentarz: