poniedziałek, 23 stycznia 2012

Rozdział II

' To jest tam. Tym miejscem jest opuszczony budynek na końcu mojej ulicy. Jest inny, nie wiem dlaczego. Ładny, odbudowany. Słyszę piosenkę, nie znam jej, nie wiem skąd ona jest odtwarzana. Czuję się tam dziwnie, wydaje mi się że zaraz się coś stanie. Przypatruje się wszystkiemu. W oczy rzuca mi się stara, drewniana, zniszczona ławka. Nagle wszystko się zmienia. Robi się ciemno, chociaż słońce nadal widnieje na niebie. Rozglądam się dookoła. Zauważam jakiegoś mężczyznę lub chłopaka, trudno mi to określić. Nagle ziemia się rozstąpiła... '
Obudziłam się, szybko usiadłam na łóżku. Byłam cała spocona, przerażona. Chciałam spojrzeć na zegarek w telefonie, lecz był wyłączony. Dlaczego? Przecież był naładowany, a jak szłam spać nastawiałam budzik... Działo się coś dziwnego. Po dwóch próbach włączył się bez szwanku. Była godzina 02:55. Położyłam się. Próbowałam zasnąć lecz nie mogłam. Do godziny czwartej nie spałam.
Dzwoni budzik. Jestem niewyspana. Nie dziwię się temu. Biorę lekki poranny prysznic, ubieram się i schodzę na dół. Harry i rodzice już jedzą śniadanie. Fajnie razem wyglądali.
- Cześć wszystkim ! - powiedziałam zeskakując z dwóch ostatnich schodków.
- Cześć skarbie, jak się dziś spało ? - zapytała mama, całując mnie w czoło.
- A nie wyspałam się i takie tam... - machnęłam ręką i ruszyłam w stronę lodówki.
Wyciągnęłam mleko i płatki z szafki. Na szybko, ulubione danie i w drogę. Uporałam się ze śniadaniem i wyszłam do szkoły z Harrym. Po drodze coś tam nucił pod nosem. ' Gdzieś słyszałam tą piosenkę' - pomyślałam. Od razu skojarzyła mi się z moim dzisiejszym snem.
- Harry, jak się nazywa ta piosenka ? - zapytałam podnosząc wzrok na niego.
- Ee. Nie pamiętam... - skrzywił się lekko.
- Aha, to jak sobie przypomnisz to mi daj znać. - uśmiechnęłam się do niego.
- A po co ci to ?
- Potrzebne, już nie ważne do czego. - chciałam to zakończyć.
Czułam potrzebę rozwiązania sensu tego snu. Był dziwny, podejrzany.. Do szkoły doszliśmy z niecałe piętnaście minut. Rozeszliśmy się z Harrym bez słowa. Schodząc do szatni, zaczepiła mnie Isabel. Nie zauważyłam jej nawet...
- Hejka Laura. Co tam ?- zapytała dziewczyna.
- Wszystko ok. - uśmiechnęłam się do niej. - Miałam dziś strasznie dziwny sen. Pomożesz mi go rozkminić, bo ty się lubisz w to bawić... - zaśmiałam się, zakładając trampki.
- Masz rację. Więc powiedz mi co ci się fajnego przyśniło.
Tak, Isabel lubiła się bawić w takie ' zabobony '. Wierzyła w to. Nie wiem czy to dobrze czy nie. Jest zwariowana, pozytywnie nastawiona do wszystkiego. Jeśli chodzi o jej wygląd to była ładna... Carne długie włosy z grzywką. Piwne oczy i duże usta. Cieszyłam się z tego że miała taki sam wzrost co ja.
Opowiedziałam jej o wszystkim w drodze do klasy. Była zaskoczona, bo nigdy nie słyszała o takim śnie. W sumie każdy sen jest inny ale nie słyszała o takim, w sensie że nie potrafiła go rozgryźć. Miała problem...
Dzień w szkole minął całkiem dobrze. Nie dostałam żadnej pały z czego się niezmiernie cieszyłam.
Kiedy wychodziłam ze szkoły było już całkiem ciemno. Włożyłam słuchawki do uszy i zatopiłam się z muzyce. Te świetne chwile coś mi zakłóciło. Muzyka przestała grać. Zerknęłam na telefon, wyłączył się.
- Co jest z tym trupem... - mruknęłam do siebie wyciągając słuchawki z uszu.
Resztę drogi muzyki nie słuchałam bo telefon mi się nie chciał włączyć. Nie mam pojęcia dlaczego ale czułam że ktoś mnie obserwuje. Czułam kogoś wzrok na sobie. Kilka razy popatrzyłam do tyłu przez ramię lecz nikogo nie widziałam. Przechodziłam przez park i nagle usłyszałam szelest. Dokładniej ten ktoś, nie wiem kto stanął na gałązce która się złamała, to było dość słychać. Odwróciłam się. Przysięgam że kogoś zauważyłam. Stał przy drzewie. ' Tak jak w moim śnie... O co w tym chodzi?' Przyspieszyłam kroku ale ten ktoś nie odpuszczał. Dalej szedł za mną Nigdy nie byłam tak przestraszona jak teraz. Zaczęłam biec. ' Co ten człowiek chce ode mnie ? ' Chciałabym się zatrzymać i zapytać się go kim on jest i co ode mnie chce. Niestety nie zdążyłam. Ten ktoś mnie złapał mnie od tyłu w pasie.
- Czołem siostra ! - powiedział znienacka Harry.
- Boże drogi. Co ty wyprawiasz !? - zapytałam prawie krzycząc na niego.
- Co ja robię ? Co ty tutaj robisz teraz ?
- Idę ze szkoły. Jak możesz tak za mną całą drogę iść. Wiesz jak mnie wystraszyłeś ? - powiedziałam jeszcze przestraszona.
- Eee. Ale ja teraz wyszedłem od Louis'a.
Louis mieszkał tutaj niedaleko. Więc to nie Harry za mną szedł. Można powiedzieć że ta ' zagadka ' nie jest do końca rozwiązana.




No i jak II rozdział ? Lepszy, gorszy ? Komentujcie ;)







2 komentarze:

  1. Podoba mi się ;) Widać, że z poprzedniego rozdziałau tak jakby 'wywinęłaś się' snem. Ale jest to bardzo ciekawe i wciągające :3 Są błędy np. w zdaniu o tym, że słuchałaś muzyki przez telefon ;) Albo zamiast czarny napisałaś carny ;) No coż, czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest mega super i strasznie wciągające...Czekam na reszte:D

    OdpowiedzUsuń