sobota, 21 stycznia 2012

Rozdział I

Szłam do domu. Wracałam od Isabel, mojej przyjaciółki. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał dokładnie 20:38. Eh.. Miałam być na 19:30. 'Będzie szlaban' - pomyślałam. Było ponuro, ciemno. Mżył deszcz, wiał wiatr. Nie lubię takiego czegoś. Zdecydowanie wolę lato. O takiej porze, co mam teraz byłoby jeszcze jasno.
Weszłam w boczną uliczkę, która prowadziła mnie do domu. Powiem, że to jest najgorszy odcinek tej drogi, dlatego przyspieszyłam kroku. Ta droga wcale nie była oświetlona, jedyne co było z niej widać to zapalone światła w mieszkaniach. Trochę dalej był opuszczony budynek, gdzie siedzieli tam różne typy, wszyscy dobrze wiemy co mogli tam robić. Jakieś różne odgłosy z niego dobiegały. Byłam do tego przyzwyczajona bo nawet jak jestem u siebie w pokoju, to słychać co oni tam wyprawiają. Po niecałych pięciu minutach zjawiłam się w domu. Rozebrałam się i ruszyłam w stronę pokoju. Tak jak sądziłam, mamusia mnie zatrzymała. Była opiekuńcza nawet za bardzo.
- Laura, gdzie ty się podziewałaś tyle czasu? Miałaś być o 19:30 a jest już 21. - Powiedziała do mnie, podnosząc głos. - Jeśli dalej będziesz przychodzić tak późno to dostaniesz szlaban ..
- Przepraszam. Musiałam z Isabel... dokończyć projekt na angielski. - Odpowiedziałam jej szybko. Musiałam coś szybko wymyślić.
Mama, na całe szczęście odpuściła całą rozmowę. Nie wiem co by było gdyby.. Nie chce nawet myśleć. Więc pomaszerowałam do pokoju. Usłyszałam jeszcze jak Harry coś do mnie mówił. Harry to mój brat, ma 17 lat. Wysoki chłopak o brązowych oczach i kręconych, również brązowych - włosach. Miał około 180 wzrostu. Jego hobby to deska i BMX. Słucha mocnej muzyki. Rock, metal ? - tak to jest to, jego życie. Naprawdę mogłabym o nim opowiadać i opowiadać, lepiej go poznać. Ja natomiast miałam 15 lat i byłam niższa od niego. Miałam 168 wzrostu. Ciemny blond włosy, zielone oczy. Słuchałam tej samej muzyki co on. 'Niewiarygodne, jednak mamy ze sobą coś wspólnego' - dopiero teraz sobie to uświadomiłam.
Całkiem bym zapomniała że na jutro muszę się nauczyć fizyki i biologi. Siadłam do książek ale niezbyt mi to szło. Odpuściłam sobie... 'Pójdę na żywioł'. Włączyłam sobie radio, położyłam na łóżku i rozmyślałam o jakiś bzdurach. Nawet nie pamiętam o czym bo zasnęłam. Dobrze że po jakiś dwudziestu minutach obudził mnie sygnał sms'a. Przecież w ubraniu nie będę spać... Popatrzyłam na telefon, sms'a dostałam od jakiegoś numeru. Treść brzmiała : 'Wdziałem cię dziś. '  'Aha, no i co ? ' -pomyślałam sobie. Dziwne to było.
Byłam wykończona więc poszłam szybko pod prysznic, umyłam zęby i położyłam się spać.



No więc jak wam się podoba I rozdział ? Wiem, troszkę nudny bo I. Dużo opisów i w ogóle. Postaram się z II - obiecuję. 
Komentujcie. ;) 










4 komentarze:

  1. Uważam, że fajny :) Wprowadziłaś klimat, ale za bardzo to wszystko mieszasz. Spokojnie, wszystko po kolei ;) Czekam na kolejny rozdział i dodaję się do obserwatorów bloga.

    A przy okazji zapraszam na mojego bloga, gdzie wstawiam fragmenty mojej książki: http://followme-book.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, ale uważaj, bo często zmieniasz czas ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się ;]
    Oczywiście będę obserwować i zapraszam na mojego ;P
    http://czarnonabialymm.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń